- O przepraszam. - zaoponowalam, stajac na rowne lapy na swojej skale. - Ja mam cie ukatrupic? To ty wygladasz jak jakis [cenzura], to ty raczej moglbys mnie zabic! - spojrzalam na Arkado. - Arkaro, boje sie o swoje zycie. - oznajmilam, jakbym mowila, ze to koniec i wyjezdzam.
Ava nadal lezala na ziemi, wpatrujac sie z przerazeniem w Shermana.
- Bo on... On byl katem... Mial mnie zabic, kiedy... K-k-kiedy oskarzyli mnie o czary. B-b-bo ja umiem sprawic, z-z-ze wszystko spiewa. Was tez slysze, jakbyscie sp-p-piewali.