Nazarinh
Nazarinh => Pałac => Wątek zaczęty przez: Arkado w Styczeń 09, 2014, 15:52:26
-
.
-
Wszedłem. Usiadłem.
-
Wlazlam. Rozejrzalam sie, trzymajac w pysku formularz przyjecia mnie do Nazarinhu.
-
''Spojrzałem'' na waderę.
-
- Eee... - zobaczylam przewiazane chustka oczy samca. - Przeczytac ci to?
-
-Formularz? Nie, dziękuję. - uśmiechnąłem się i położyłem łapę na kartce. Mocą uzdrawiania zacząłem ''leczyć'' kartkę i jakoś to przeczytałem. -Kerwana, tak?
-
- Taa... Ale mow mi Ker. - mruknelam, obserwujac jak basior "leczy" formularz. Przypominal mi w tym mojego brata.
-
-Możesz mi mówić Arkado, Ar, Ark, Kado, Manu L, Don albo Donatan, jak chcesz. - mruknąłem, półżartem.
-
- Jak chcesz, mozesz mnie tez nazywac Wan, Keri, Wanna, Remady lub Cleo, co ci bardziej... - ruszylam za ciosem. Cos mnie nagle tknelo. - Arkado? Manu L? Donatan? To ksywki mojego brata... O moj... Oslepili cie?!
-
-Kerwana... No tak, mogłem się skapnąć, że niewiele wilków nosi takie imię. - uśmiechnąłem się łagodnie. -Oddałem wzrok za wiedzę.
-
- Wiedze, ze nie mozna walczyc bez chelmu, bo mozna stracic oczy? - parsknelam, bylam jednak szczesliwa, ze znowu widze mojego starszego-o-miesiac brata.
-
-Nie. - zaśmiałem się. -Wiedzę, że nawet bez oczu wciąż widzi się sercem.
-
Parsknelam ponownie.
- Oddales paczaly za informacje, ze odtad bedziesz widzial sercem?
-
Pokręciłem głową.
-Oddałem oczy za wiedzę, która jest niedostępna dla innych. Trzeba być ślepym, żeby zobaczyć naprawdę.
_____________________
Sorki, wena mnie dopadła przez ten opis akcji...xD
-
- Coz... - mruknelam powoli. - Wole paczec galami.
-
Wzruszyłem ramionami.
________________________
...i już odeszła...xD
-
Powtorzylam gest brata.
-
-Co będziesz robić?
-
- Jeszcze nie wiem. A ty co zamierzasz?
-
Wzruszyłem ramionami, uśmiechając się łagodnie.
-Pewnie będę tu siedział. Co innego może robić ślepiec?
-
- Bo ja wiem. Pograj sobie w kregle. I tak nie bedziesz wiedzial czy wygrales, ale liczy sie chec.
-
-Kręgle to niezbyt honorowa gra. Wolę nieco inne.
-
Ziewnelam.
- Dobra, lecem.
-
-Pa.
-
- To cześć. - rzuciłam i ruszyłam w stronę drzwi.
-
Weszłem i położyłem formularz na ziemi.
-
- Oooch, właśnie. - odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na brata. - Mogę avansik?
-
-Nie. Ledwo dolaczylas, co ty sobie myslisz? - parsknalem. -Witaj... - dotknalem formularza -...Black Shadow.
-
- O, właśnie, hej. - kiwnęłam głową waderze. Prychnęłam w stronę brata i wyszłam.
-
Gdybym mogl, przewrocilbym oczami.
-
______
Waderze?
-
-To ja pójdę rozejrzeć się po terenach - powiedziałem i wyszedłem.
-
________________________
To ty basior? O.o
-
___________
No :)
-
___________________
Sorka xD Ty basior, a ja ślepiec xD Bez urazy, Arki O.o
-
Przeciągnąłem się i wyszedłem.
-
Wszedłem, usłyszawszy jakiś odgłos. Poszedłem za zapachem i w końcu usiadłem przed waderą. Uśmiechnąłem się i wziąłem od niej formularz, ''lecząc'' go, żeby przeczytać.
-Shin, tak? Witamy. Jestem Alphą Nazarinhu, Arkado. Cieszę się, że znalazłaś tą watahę.
_____________________________
Nazarinh jest oficjalnie uznany za zaginiony, leży w górach, to coś jak Machu Picchu ;D
A każdy, kto dołącza, odnalazł go xD
-
Uśmiechnąłem się krótko i wstałem.
-Masz jaskinię tam, gdzie napisałaś w formularzu, myślę, że ją znajdziesz. Jakbyś czegoś nie wiedziała, to pytaj członków watahy.
-
Wadera miała nawet interesujące myśli, przynajmniej te powierzchowne. Rozumiałem, że skoro nie mam oczu, to takim mnie widzą inni, nawet jeśli w głębi duszy jednak widziałem. Mógłbym pójść za nią, żeby jej powiedzieć, że nie musi mnie informować, że idzie czy coś, albo że może kiwać głową, bo ja to w jakiś sposób wiem, ale wadera prawdopodobnie sobie tego nie życzy. Westchnąłem, ''lecząc'' podłogę, żeby ''zobaczyć'' drzwi, po czym wyszedłem.