Nazarinh
Tereny ''mieszkalne'' => Ogromne Drzewo => Jaskinia Avy Roweny => Wątek zaczęty przez: Kerwana w Luty 03, 2014, 13:53:57
-
(http://imageshack.us/a/img267/4387/jaskiniaraj18.jpg)
-
Weszla Ava. Stanela przed kamieniem z wydrazona dziura, w ktorym trzymala jedzenie. Zajrzala do niego zdezorientowana, nie wiedzac co wyjac. Spojrza z nadzieja na wyjscie prowadzace przez korytarz do salonu.
-
Wszedł Sherman.
-I co, zeżarło cię coś?
-
Weszlam za nim.
Ava siedziala po srodku kuchni ze zdezorietowanym wyrazem pyska. Dookola niej lezalo jedzenie, pare nozy, miski. Skrzywila sie na slowa Shermana i wziela w jedna lape noz,a druga wyciagnela do lezacego jedzenia, wachajac sie co wziasc.
Sorka, zapomnialam, ze cos takiego jak to forum w ogole istneje... xD
-
-Pomóc? - spytał Sherman.
-
Ava zmarszczyla brwi, wybierajac w koncu sposrod lezacego przed nia jedzenia baklarzan.
- Bylbys tak mily?
Usiadlam w wejsciu, sama nie wiedzac jak zabrac sie do pomocy.
-
-No nie, nie mów, że jesteś weganką czy czymś takim. - jęknął Sherman.
-
Sherman zerknął na Avę z udręczoną miną, po chwili jednak westchnął i odpuścił.
-Co mam ugotować?
-
Ava ocknela sie i spojrzala na Shermana.
- Nie, nie jestem weganka. Weganie jedza tylko mieso. Wegetarianie tylko warzywa. Jesli chcesz, mozesz mi pomoc zrobic... No, powiedzmy zapiekanke z baklarzanow. Kroisz jedne z tych mniejszych na pol i napelniasz mieszanka miesa, przypraw i czego tam jeszcze chcesz. - wyspiewala Ava, rzucajac w Shermana baklarzanami, marchwia i solona wolowina. (xD)
-
-Nieprawda. Weganie nie jedzą białka, cukrów i tym podobnych. - Sherman ''złapał'' mocą warzywa i mięso i odłożył na ziemię obok siebie.
-
- Oj tam. Jeden pies. - Ava wpakowala do dwoch polowek baklarzana troche miesa i moc warzyw, niekoniecznie do siebie pasujacych.
-
Sherman zerknął na Avę i zrobił to samo, ale z odwrotnymi proporcjami. (xD)
-
Wymknelam sie cichaczem, zeby nie uczestniczyc w napychaniu baklarzanow farszem. (xD)
- Sladniki wybieraj jakie chcesz, w koncu nie kazdy lubi warzywa... - mruknela Ava do Shermana.
-
Sherman uśmiechnął się tylko kątem pyska i wzruszył ramionami.
-
- Lubisz warzywa? - oczy Avy zrobily sie wielkie jak spodki (czyt. O.O xD). - Yeah! Bratnia dusza! (xD)
-
-Bratnia? - Sherman rzucił Avie gniewne spojrzenie, po czym znienacka się uśmiechnął.
____________________
Wybatrz, przygotowuję się psychicznie do rozprawki...xD
-
- A jaka? Siostrzana? - Ava przewalila oczami, zasmiala sie i rzucila w Shermana brokolem.
xD
-
-Nieee... Ale biorąc pod uwagę moją pracę, to żadna ze mnie dusza. - Sherman przewrócił oczami.
-
Ava zaśmiała się, chrupiąc marchewkę z siłą piły mechanicznej. (czy jakoś tak... xD)
-
Sherman spojrzał na bakłarzany.
-Już?
-
Ava wzruszyła ramionami.
- Zależy ile dacie radę pochłonąć.
-
-Już. - stwierdził Sherman.
-
Ava kiwnęła głową.
- Pomożesz...?
-
-Ta... nom. Jak?
-
- No jak to jak? Trzeba to zapiec, nie?
-
-No, nie wiem. Chyba.
-
- Nie chyba, tylko na pewno, skoro jest to zapiekanka z baklarzanow.
-
-No, piecz, bo oni tam zdechną... z nudy lub głodu...