Weszlam za nim.
Ava siedziala po srodku kuchni ze zdezorietowanym wyrazem pyska. Dookola niej lezalo jedzenie, pare nozy, miski. Skrzywila sie na slowa Shermana i wziela w jedna lape noz,a druga wyciagnela do lezacego jedzenia, wachajac sie co wziasc.
Sorka, zapomnialam, ze cos takiego jak to forum w ogole istneje... xD